Matnia
Przebodźcowana i skonana zostałam sama, człowiek człowiekowi wilkiem, człowiek człowiekowi kwoką, uciekaj człeku bo chryje cię zmiotą.
Chciałeś być sam i radzić sobie po swojemu, lecz naiwny Twój los bo serce dostało cios,
Po co się budzisz kiedy nie trzeba?
Czy nie możesz bić w swoim sobie tempie? Zaiste nie gdy słyszysz głos, który miał być śpiewem a okazał się gniewem.
Zaufania melodia grała, znana i przekonująca zanim kurtyna się podniosła, aktorzy wyszli i spektakl otwarty, jakież zdziwienie publiczności, jakieś oklaski, główny bohater perfekcyjnie zagrał swą rolę niczym rolnik orający pole. Nie martw się altorzyno ze spalonego teatru, dziś grasz główną rolę, jutro będziesz statystą i będzie po spektaklu.